Na tejże Jolanie pogrywałem z kolegą Jackiem jakiś czas aż w końcu zakupiłem coś na kształt Stratocastera a mianowicie Squier Afinity. Całkiem to jest dobra gitara pod warunkiem, że się ją dobrze ustawi, wyrówna progi i wymieni pickupy. Tak też zrobiłem, częściowo sam, a częściowo u lutnika i to już niewiele ustępowało tym tańszym Fenderom. Miałem okazję go porównać bo kiedyś Jacek przyniósł zakupionego w Custom Shopie oryginalnego Strata. Ten instrument jednak dopiero pokazał czym się różni od całej reszty i dlaczego kosztuje 10 razy tyle co mój Squier. Tego się nie zapomina! Na Squierze grałem jakiś czas, ale jednak na przesterowanych barwach nie za bardzo się sprawdzał. Tak więc dokupiłem za niewielkie pieniądze Corta o 24 progach i 2 humbuckerach. To już znacznie poprawiło możliwości grania, choć też trzeba było go również nieco podrasować. Wymieniłem klucze bo nie szło dostroić gitary na oryginalnych, jak również wymieniłem mostek na taki już przyzwoity Wilkinsona.